poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Nocą.

Siedzę sobie sama wśród tej milczącej ciszy, z podkurczonymi nogami, otulona miękkim, polarowym kocem i nie istnieje nic prócz mnie właśnie. Wszystko wokół pogrążone w błogim śnie, nawet ten porcelanowy kubek zdaje się być nieobecny.
A ja - a ja odsuwam coraz dalej od siebie moment, w którym dane mi będzie zaznać namiastki krainy niekończącej się (nie)szczęśliwości. Siedzę sobie sama, samiutka i bynajmniej nie, jak palec, samiuteńka ja, napawam się tą samotnością, ciszą i tą pustką, która mnie w tej chwili otacza i wpełzając przez uszy, rozsiewa wewnątrz ten sucho milczący klimat. Staję się puściutka i zupełnie krucha, niczym wydmuszka z jajka na Wielkanoc. Jakby zawieszona w jakiejś gęstej przestrzeni, w jakiejś przemoczonej, choć suchej, wacie. I siedzę sobie tam po turecku, wisząc w powietrzu, wirując i kręcąc się, kręcąc się nieprzerwanie.
Siedzę sobie sama wśród piszczącej ciszy, bojąc się sięgnąć po wystygłą już herbatę, bojąc się zrobić niewielki ruch, w obawie, że wszystko się za chwilę obudzi. I będzie patrzeć na mnie z przekąsem, pytając, dlaczego wyrwałam ich ze snu, burząc wszystko, co tam widzieli i nie pozwalając im przeżyć tamtych wydarzeń do końca.
Siedzę sobie więc dalej, czekając na przypływ odwagi, samiutka, tuląca kolana.

(Wpadło mi to cudo w uszko i wypaść nie chce: http://www.youtube.com/watch?v=cx7LM_V2Qkw)


6 komentarzy:

  1. Zachwycam się Twoim talentem. Chociaż mnie pewnie nie posłuchasz, to powiem jeszcze raz,ZRÓB COŚ Z TYM. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie za dużo tej samotności?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie za dużo.

      Usuń
    2. Piszesz, że się nią "napawasz", ale... nie przeszkadza Ci ona?

      Usuń
    3. To taki specyficzny rodzaj samotności, który dopadając nocą, wycisza mnie zupełnie i wprowadza w dziwny stan - jakby lekkiej nieobecności.
      Pewnie gdyby mi się to zdarzało częściej, stałoby się dla mnie uciążliwe i mało komfortowe.

      Usuń
  3. Mam chyba ten sam stan samotności, brzmi to wszystko tak dziwnie znajomo.

    OdpowiedzUsuń